
Jan, 31 lat
„Boję się opinii innych – żeby nie wyjść na dziwnego, niedojrzałego, niemęskiego, nudnego, słabego itp„
„Stres pojawia się, jak kobieta nie wchodzi w rozmowę, nie ciągnie tematu, odpowiada pół-słówkami"

„Boję się opinii innych – żeby nie wyjść na dziwnego, niedojrzałego, niemęskiego, nudnego, słabego itp„
Tak nam minął intensywny weekend, za który bardzo dziękuję!
Najważniejsze tematy, nad którymi pracowaliśmy, to przejmowanie się tym, jak się wypadnie oraz zmiana nastawienia, aby odpuścić dążenie do szukania aprobaty.
Pamiętamy, że jedyne co nas sabotuje – czyli jedyna przyczyna naszych zmagań i problemów to myśli, w które wierzymy na temat siebie i kobiet.
Gdy dawno temu uwierzyliśmy w taką myśl, że „dzięki kobiecie będę czuł się lepiej (bezpieczniej, doceniony, zaakceptowany)” to choć już dawno o tym zapomnieliśmy, w naszym umyśle ta myśl jest aktywna 24/7.
Na jej podstawie podejmujemy decyzje o tym co powiemy, jak się zachowamy, jakich słów użyjemy, do czego nawiążemy, jak się pożegnamy i jakie historie opowiemy.
To wszystko nie jest przypadkowe. To wszystko, co mówimy i robimy, ma doprowadzić do tego, w co skrycie wierzymy, czyli w tym przypadku, aby uzyskać uczucie akceptacji i docenienia.
Czyli poznajemy kobiety, ale ukrytym powodem (o czym sami zazwyczaj nie wiemy), jest to, aby poczuć się lepiej na swój temat.
Natomiast kobieta podświadome odbiera to tak, jakbyśmy chcieli coś jej zabrać.
To oczywiste, że nie chce kontynuować takiej znajomości, bo z jej punktu widzenia jest mało opłacalna.
I po którejś takiej sytuacji dochodzimy do wniosku, ze coś z nami jest nie tak, że chyba się do tego nie nadajemy i zazwyczaj odpuszczamy.
A z nami zawsze wszystko było ok! Po prostu po drodze uwierzyliśmy, że kobieta jest źródłem naszych pozytywnych uczuć, choć my sami mamy ich w sobie w nieograniczonych ilościach.
Jak mamy odnaleźć tę ochotę, entuzjazm i radość, jeżeli szukamy jej w innym miejscu? (I to jeszcze tam, gdzie jej nie ma 🙂 )
Dlatego trenowaliśmy przez weekend odwrócenie tego nastawienia i kierowanie się tym, aby te pozytywne uczucia z siebie dawać, a nie brać.
I w ten sposób człowiek z czasem zacznie zauważać coś dziwnego – im więcej będzie dawał pozytywnych uczuć innym, tym więcej będzie ich czuł w sobie.
Aż pewnego dnia mu ‚kliknie’ i zrozumie, że to wszystko, czego szukał w kobietach, od zawsze miał pod nosem, ale nie doświadczał tego, bo sam przed sobą to ukrył.
Nie przestaje mnie zadziwiać jeden fakt – nasz umysł jest taki mocny, że gdyby potężny i mocny słoń uwierzył w dzieciństwie, że jest mrówką – to całe życie wszystkich by się bał, siedział w jaskini i żył w przeświadczeniu, że jest mały, słaby i ograniczony.
I jak mu powiedzieć, że to nie jest prawda i sam siebie ogranicza, bo wierzy w bajki na swój temat?
I jeszcze w taki sposób, aby się nie obraził lub by od niego nie oberwać 🙂
Dlatego bardzo doceniam i podziwiam wszystkie osoby, które mają odwagę przyjeżdżać na weekendowe kursy relacji, ponieważ trzeba mieć w sobie odwagę, aby usłyszeć, że to, w co wierzysz na swój temat, nie jest prawdą. Że jesteś czymś znacznie większym, mocniejszym i wspanialszym niż, Twoje myśli i emocje.
Nigdy nie zapominaj o tym, że te myśli i emocje kłamią!
To tylko nabyte sposoby reagowania. Tak samo jak nauczyliśmy się codziennie myć zęby, tak samo nauczyliśmy się odczuwać lęk, złość czy wstyd. Ale zarówno nawyku mycia zębów można się oduczyć (choć nie warto, bo ten nawyk jest dla nas pożyteczny), to nawyku reagowania wstydem również można! (I to należy zrobić, bo ten nawyk nie ma w sobie niczego pożytecznego)
Tak, ten strach, wstyd i poczucie bycia małym i ograniczonym kłamie. Nie słuchaj go. Rób to, czego się boisz 🙂
Bardzo dziękuję za bardzo pozytywny weekend! Trzymam kciuki za odwagę i maksymalnie wysoki poziom energii!
Usłyszał to stwierdzenie w sobotę
Na pierwszy rzut oka ono brzmi trywialnie i dziecinnie, ale bardzo często mówię to kursantom, gdy zauważam, że ktoś ma podświadomą urazę do kobiet.
(A ma ją każdy, kto nie doświadcza swobodnych relacji z kobietami)
Wtedy mówię:
Daj im spokój, one są niewinne. To nasze ego jest przyczyną naszego cierpienia, a nie kobiety. Kobiety są spoko 🙂
One nie mają tego, co szukasz. One też chcą być szczęśliwe tak jak Ty.
Zamiast szukać sposobu, aby poczuć się dobrze dzięki kobiecie, najpierw poczuj się dobrze, a potem spraw aby ona poczuła się dobrze.
Oto sekret sekretów!
My tego nie widzimy, ale podświadomie obwiniamy je za nasze nieszczęście i jednoczenie wymagamy, aby nas uszczęśliwiły – Haha 😀
Dlatego potrzebujemy dystansu, żeby ujrzeć ten paradoks i zacząć się z niego śmiać.
Poczucie humoru jest kluczem w tym procesie!
Szukanie szczęścia (docenienia, aprobaty) w kobietach, to najlepszy sposób, aby nigdy go nie zaleźć 😀
To ten mechanizm sprawia, ze nie doświadczamy szczęścia, a nie brak kobiety u naszego boku.
Żeby mieć szczęście, trzeba zacząć je dawać.
Skoncentruj wszystkie swoje moce przerobowe, aby zacząć podnosić kobiety na duchu, aby wlać w nie jak najwięcej radosnej i pozytywnej energii
I wtedy zaczną się dziać cuda! Zaufaj! Tylko daj z siebie 100%!
I w ten sposób znikną podświadome urazy, a Ty ujrzysz prawdę – ze kobiety są spoko 😀
Zapraszam na Kurs Relacji – rozłożymy ten proces na elementy pierwsze i dostosujemy do Twoich potrzeb i osobowości.