
Robert, 39 lat
„Wydaje mi się, że jestem najbardziej zamkniętym, jakim tylko można być”
Przełomowy moment podczas szkolenia
„Chciałbym znaleźć kobietę, z którą będę mógł dzielić życie, ale nie wiem, jak się za to zabrać”

„Wydaje mi się, że jestem najbardziej zamkniętym, jakim tylko można być”
„Chciałbym znaleźć kobietę, z którą będę mógł dzielić życie, ale nie wiem, jak się za to zabrać”
Niektóre wydarzenia w naszym życiu mają nieocenioną wartość i na długo pozostają symbolem czegoś bardzo ważnego i istotnego.
Takie wydarzenie miało miejsce w sobotę po południu, podczas kursu wychodzenia poza strefę komfortu.
Patrząc z boku, nie wyglądało na nic spektakularnego, ale..
W trakcie naszej rozmowy, Robert sam z siebie wstał i powiedział, że za chwilę wróci. Poszedł do pobliskiego sklepu z ekskluzywną biżuterią, w którym pracowało kilka atrakcyjnych kobiet i jednej z nich ‚na dzień dobry’ podarował papierową różyczkę, którą dałem mu podczas obiadu.
Wyszedł, wrócił do mnie i już wtedy wiedziałem, że właśnie nastąpił przełom.
Dlaczego?
Bo odkąd sięga pamięcią, miał problemy z nawiązywaniem kontaktów. Przez całe życie się ukrywał, twierdził że nie da się już być bardziej zamkniętym, niż on jest, a kobiety albo go unikają, albo traktują jak młodszego brata.
Mimo tego, że ma prawie 40 lat, nigdy nie był w związku i nigdy nie ‚zagadał’ do obcej kobiety.
Dzień wcześniej, tj. w piątek, gdy zaproponowałem mu, aby rozmawiając z ekspedientkami, przeszedł na mniej formalny temat niż to, co sprzedają, stwierdził, że nie potrafi i czułby się dziwnie, gdyby zapytał kobietę np. o to, co można zwiedzić w danym mieście.
Od tej sytuacji minął równy dzień, a on zrobił coś, czego jeszcze dzień wcześniej nie brał nawet pod uwagę – podszedł do atrakcyjnej kobiety i bez tzw. „czajenia się”, kombinowania czy pytania o drogę, otworzył się i bezpośrednio pokazał swoją intencję jak facet z przysłowiowymi jajami.
Cały ten dzień był przełomowy, a każda rozmowa o niebo odważniejsza, niż dzień wcześniej. Jednak powyższa sytuacja najbardziej utkwiła mi w pamięci.
On również stwierdził, że ta sytuacja była dla niego najbardziej stresująca i to tłumaczy, dlaczego na co dzień nie ma dostępu do tej męskiej energii/odwagi.
To też tłumaczy, dlaczego kobiety nie traktują go poważnie i widzą w nim młodszego brata. Bo jego męska energia była głęboko stłumiona.
Dlaczego o tym piszę?
Bo to wspaniały przykład, że w każdym z nas jest odwaga, tylko czasem przykrywa ją warstwa strachu. Każdy z nas ma dostęp do odwagi, każdy z nas może wybrać, aby stać się odważnym człowiekiem.
Każdy z nas ma w sobie męską, konkretną, śmiałą i odważną energię. Ona w nas jest, ale o tym nie wiemy, nie wierzymy, wątpimy, nie próbujemy, nie dajemy sobie szansy i często po prostu przekreślamy.
Tak jak Robert, który siebie też przekreślił i stwierdził, że jednak się do tego nie nadaje po doświadczeniach sprzed roku z szybkimi randkami, z których nic nie wyszło.
A jednak okazało się w sobotę, że on także ma w sobie tę odważną, śmiałą męską energię. Po prostu wcześniej tam nie zaglądał, nie uczył się nawiązywania z nią kontaktu, nie trenował odwagi.
Ta historia pokazuje również, jak duży progres możemy zrobić, gdy jesteśmy zdeterminowani i w końcu w siebie uwierzymy.
Jeżeli w ciągu jednego dnia był w stanie zrobić taki przeskok, to ile jest w stanie osiągnąć w ciągu tygodni czy miesięcy?
Oczywiste jest, że jest to proces, który wymaga czasu, a człowiek w jeden weekend nie jest w stanie nadrobić 20-30 lat unikania kontaktów towarzyskich.
Ale ten jeden weekend może sprawić, że w siebie uwierzy, bo zobaczy, że jeżeli w zaledwie dwa dni zrobił większy postęp niż przez ostatnie 20 lat, to jaki może zrobić progres, gdy ‚weźmie się do roboty’, czyli zacznie podejmować działanie i wymagać od siebie więcej?
Dziękuję za inspirację i zaufanie! Doceniam odwagę i bycie przykładem, że człowiek, który jest zdeterminowany, przejdzie przez wszystko i ze wszystkim sobie poradzi.