Wojtek nigdy nie miał dziewczyny, nie był na randce i nie był w związku. Uważał się za nijakiego i beznadziejnego. Ogarniał go ogromny smutek na myśl o tym, że nigdy nie miał dziewczyny. Na widok innych facetów, którzy całują się z dziewczynami, gotował się ze złości.
Przerażała go myśl o tym, że nigdy nikogo nie pozna i będzie sam do końca życia. Gdy miał podejść do nieznajomej kobiety, obezwładniał go strach. Bał się, że nie wypadnie przed nią dobrze, a inni zobaczą, jak ona go odrzuca.
Napisał mi przed kursem, że brak dziewczyny jest dla niego raną, która nie chce się zagoić i ciągle go boli.
Najbardziej zależało mu na tym, by zyskać pewność siebie i odwagę, aby w końcu zacząć się przełamywać.
Postanowiłem, że w trakcie kursu skupimy się głównie na niewygodnych emocjach, które odczuwa.
Gdy ilość smutku, strachu i złości się zmniejszy, odwaga i pewność siebie naturalnie wypełnią ich miejsce.
Według mnie to najszybsza droga do osiągnięcia sukcesu w jakiejkolwiek dziedzinie.
Ogromnym plusem takiej formuły szkoleniowej jest praktyka, czyli nieustanne rozmowy z dziewczynami.
Można do tego podejść na dwa sposoby:
Mało efektywny
Ten pierwszy i klasyczny, skupia się na podrywie i zdobyciu jak największej ilości trofeów, np. numerów czy randek. Jest najpopularniejszy i najmniej rozwijający. Nie ma w nim szacunku dla kobiety, bo traktowana jest jak zwierze na polowaniu. W efekcie ktoś wygrywa i ktoś przegrywa, a facet latami stoi w miejscu.
Wysoko efektywny
Ten drugi nie traktuje kobiety jak nagrodę, którą należy zdobyć, tylko jak lustro, w którym można się przejrzeć i poznać.
Jej obecność wyciąga na powierzchnie wszystkie emocje, blokady i mentalne programy, od których warto się uwolnić. Do kobiety płynie wdzięczność za szanse na rozwój.
W tej sytuacji każdy wygrywa, a prawdopodobieństwo, że pójdą na randkę (która nie była celem samym w sobie) jest wyższe niż w pierwszej opcji.