kurs poznawania dziewczyn

Paweł, 35 lat

„Dużo podróżuje I nie chce być wiecznie ograniczony do miejsc, gdzie tinder “dobrze działa” albo życie nocne daje takie opcje..”

„Mam satysfakcję, bo czuje że mogę to robić"

Jednym z krytycznych czynników, aby osiągnąć sukces w jakiejkolwiek dziedzinie, jest poczucie ‚MOGĘ’.

"Jak znaleźć kontekst i być oryginalnym?"

Paweł jest przykładem osoby, która osiągnęła spory sukces finansowy. Nie musi już pracować, a większość jego czasu wypełniają podróże. Jest bardzo ambitny i lubi się doskonalić. Wiedzie bardzo ciekawe życie, choć ma poczucie, że w tym wszystkim brakuje mu jeszcze jednej kwestii – swobody w nawiązywaniu znajomości z kobietami.

Do tej pory poznawał kobiety głównie poprzez Tindera i na imprezach. Czuł przez to duże ograniczenie, szczególnie jeżeli chodzi o podróżowanie. Chciałby być bardziej efektywny, tj. nauczyć się poznawania kobiety we wszystkich codziennych sytuacjach, a nie tylko w nocy lub aplikację randkową.

Wychodzi z założenia, że jeżeli może skorzystać z pomocy z zewnątrz, która przyśpieszy osiągnięcie przez niego celów, warto to zrobić. Stąd przykładowo korzysta z usług trenera personalnego na siłowni czy zdecydował się na kurs relacji.

Spędziliśmy ze sobą weekend w Trójmieście.

Rozpoczęliśmy w piątek.
Zauważyłem, że przez kilka pierwszych godzin cały czas mówił o tym, że największy trud sprawia mu znalezienie kontekstu do rozpoczęcia rozmowy oraz bycie oryginalnym.

Wielokrotnie proponowałem mu, aby coś powiedział, ale w jego ocenie to było zbyt mało oryginalne i tego nie robił.

Czy chęć bycia oryginalnym może być blokadą? Oczywiście, że tak.
Czy można przywiązać się do bycia oryginalnym? Tak

I teraz uwaga:

Czy chęć bycia oryginalnym może być wymówką przed podejmowaniem działania? Tak!

Dzięki niemu sam zrozumiałem coś bardzo ważnego. Oryginalność nie dotyczy tekstów, tylko Ciebie.

Możesz mówić oryginalnie na bardzo przeciętny i nudny temat. I jednocześnie to może być super oryginalnym kontekstem do rozpoczęcia rozmowy.

Mijaliśmy dziewczyny, a on ciągle szukał oryginalnego kontekstu.

Zapytałem:

A dlaczego nie nawiążesz do kafelek, po których chodzimy? (byliśmy w galerii). Patrz jaki mają piękny kolor i kształt. Czy nie byłoby oryginalne zagadać do dziewczyny mówiąc jej o tym jak fantastyczne są kafelki w tej galerii? A może sufit? Patrz jakie ładne światła są na nim. A może muzyka, która leci w głośnikach, czemu nie miałbyś zapytać jej co o niej sądzi?

Załapałem, że jeżeli w danym momencie odczuwasz entuzjazm, to jesteś w stanie mówić w oryginalny sposób dosłownie o wszystkim, na co spojrzysz.

Bo ta prawdziwa oryginalność jest w Twoim samopoczuciu, w poziomie Twojej energii. Twój entuzjazm jest źrodłem oryginalności, a słowa to tylko ubranie tego w jaką formę. Te słowa nie mają znaczenia, możesz użyć dowolnych słów. Jednak pod wpływem entuzjazmu, który czujesz – te słowa wywołają zupełnie inne wrażenie.

Jednak aby to dostrzec, trzeba porzucić przywiązanie do chęci bycia oryginalnym. Odpuścić to pragnienie zrobienia oryginalnego wrażenia. Wówczas można zyskać prawdziwą wolność – możesz mówić o czym chcesz i to zawsze będzie oryginalne, bo źródło oryginalności jest w osobie, która wypowiada słowa. Jednak dopóki ktoś chce być oryginalny, nigdy taki nie będzie.

Drugi temat to kontekst. Powtórzyłem mu wiele razy, żeby go nie szukał, tylko go stworzył. Przypominałem mu o tym za każdym razem, gdy (znajdował wymówkę), że nie ma kontekstu, do którego można nawiązać.

-To go stwórz! – odpowiadałem
-Możesz nawiązać do dowolnej rzeczy. Do tego czy składała kiedyś klocki lego, co jadła na śniadanie, do coli, która właśnie pijesz, do zachmurzonego nieba nad nami, czy lubi podróżować lub do tego, gdzie jest Syrenka Warszawska.
-Po prostu podejmij decyzję o czym chciałbyś porozmawiać, co chciałbyś powiedzieć i zacznij to mówić. Nie szukaj kontekstu poza sobą, bo go tam nie znajdziesz. W ten sposób wychodzisz z założenia, że jesteś zbyt słaby, by go stworzyć.
-Nie szukaj, tylko go stwórz.

A co jak masz pustkę w głowie, nie masz pomysłu żeby zagadać i żadnego kontekstu? A gdyby tego użyć i z tego zrobić kontekst? 

-Hej, szukałem jakiegoś kontekstu, aby do Ciebie zagadać, ale nic kreatywnego nie wymyśliłem, więc stwierdziłem, że po prostu podejdę i się przedstawię
-Tak bardzo mi się spodobałaś, że nie wiem co powiedzieć
-Być może zabrzmi to dziwnie, ale przez moment chciałem do Ciebie jakoś oryginalnie zagadać, po czym jak zobaczyłem wielką pustkę w głowie, odpuściłem i stwierdziłem, że podejde bez niczego
-itp

Po prostu powiedz jej prawdę, nie szukaj kontekstu. Nie potrzebujesz go. Przecież jeżeli zwróciła Twoją uwagę, to coś Cię w niej urzekło – styl bycia, ubiór, energia itp. Po co męczyć się nad szukaniem oryginalnego kontekstu? Wystarczy, że powiesz jej prawdę o tym jak na nią zareagowałeś lub co Cię w niej urzekło. Wystarczy powiedzieć prawdę. Lepszego kontekstu nie znajdziesz.

I teraz dlaczego twierdzę, że szukanie kontekstu lub oryginalnego tekstu to wymówka? Bo najwidoczniej powiedzenie kobiecie prawdy budzi w danym facecie opór lub jakiś lęk. On go nie chce poczuć i zaczyna kombinować 🙂

Nie kombinuj, powiedz prawdę i weź na klatę emocje, które się w Tobie pojawią 🙂

"Czy trzeba wywoływać pozytywne uczucia w kobietach?"

W sobotę mieliśmy dość ciekawą dyskusję o wywoływaniu pozytywnych uczuć. Zauważył, że gdy rozmawiam z kobietami, one zawsze wchodzą w bardzo pozytywny stan.

Jednocześnie przeczytał w jakiejś książce o uwodzeniu, że trzeba wywoływać pozytywne uczucia w kobietach i zapytał, czy właśnie dlatego to robię.

Różnica jest subtelna, ale ma bardzo poważne konsekwencje.

Z boku taka rozmowa może wyglądać bardzo podobnie, jednak jej założenie jest całkowicie inne.

Moją intencją jest sprawiać, aby ludzie, którymi się otaczam lub z którymi rozmawiam, zawsze czuli się dobrze. Obiecałem sobie kiedyś, że zawsze i wszędzie będę wszystkich wspierał, dodawał energii i podnosił na duchu.

Dlatego gdy rozmawiam z kobietami, a one reagują w bardzo pozytywny sposób, to nie dlatego, że celowo zastosowałem jakąś technikę, aby je rozbawić i później otrzymać coś w zamian. To świadczyłoby o mojej słabości, bo tylko tacy faceci manipulują (gdy czują się wewnętrznie słabi).

Po prostu ciągle trenuje swój umysł, aby zawsze dostrzegał w ludziach to, co w nich dobre i pozytywne. Dzięki temu oni wzrastają, bo ich uwaga kierowana jest na wzmocnienie w nich tych cech. Nie ma w tym egoizmu.

Jednocześnie naturalnym skutkiem ubocznym jest to, że chcą spędzać czas z osobą, która dostrzega w nich to, co dobre i pozytywne. Taki facet nigdy nie jest sam, bo kobiety czują się przy nim dobrze.

Jednak zupełnie inną historią jest stosowanie tego jako techniki, by otrzymać coś w zamian. Udają, że chcą coś od siebie dać, podczas gdy to tylko sztuczka, by coś otrzymać.

Gdy wywołujesz w kobietach pozytywne uczucia tylko po to, aby bardziej Cię lubiły, tworzysz odwrotny efekt – zaniżasz w ten sposób swoje poczucie wartości (bo wychodzisz z założenia, że nie jesteś wystarczająco dobry, aby zainteresować je bez tych trików), co prowadzi do tego, że będziesz je od siebie odpychał. Zamiast przybliżać się do uczucia szczęścia, oddalasz się od niego.

Powyższy przykład tłumaczy, dlaczego tak ważny jest powód, dla którego coś robisz. Z zewnątrz obydwie rozmowy mogą wyglądać tak samo, jednak to, co nie jest widoczne na pierwszy rzut oka, to intencja, z jaką prowadzona jest ta rozmowa.

W pierwszej sytuacji mężczyzna bardzo szybko doświadczy pozytywnych relacji z kobietami i wewnętrznego poczucia szczęścia. Natomiast w drugiej będzie się od nich coraz bardziej oddalał, a wewnętrznie zmagał i frustrował.

Dlatego podstawowym elementem, na który zwracam uwagę gdy podejmuję z kimś współpracę, jest powód, dla którego chce doświadczyć lekkich relacji lub sukcesu. Co najciekawsze, większość facetów nie ma pojęcia, jaki jest prawdziwy powód. Jedno im się wydaje, a drugie znajduje w ich podświadomości.

Gdy ten ‚drobiazg’ zostanie przeoczony, ktoś przez kolejne 20/30 lat może się zmagać i frustrować, bo będzie mu się wydawało, że wszystko robi dobrze, podczas gdy efekty nie będą o tym świadczyły.

Jeżeli kiedykolwiek będziesz czytał jakieś książki, materiały, uczył się lub czerpał od kogoś wiedzę o relacjach, najpierw warto się upewnić, jakie ta osoba ma podejście do intencji. Czy traktuje drogę osobę jako środek do osiągnięcia własnego szczęścia, czy może uczy, że szczęście wraca do Ciebie tylko wtedy, gdy troszczysz się o to, aby inni byli szczęśliwi.

Galeria zdjęć

Poniżej znajdziesz kilka zdjęć z naszej fantastycznej nadmorskiej przygody

„Mam satysfakcję, bo czuje że mogę to robić”

Cały piątek i sobotę spędziliśmy poruszając się pomiędzy Sopotem a Gdańskiem. Chodziliśmy zarówno po ulicach jak i galeriach. Ten czas był bardzo owocny i produktywny.

W końcu w pewnym momencie powiedział:

„Mam satysfakcję, bo czuje że mogę to robić”

Tym samym zauważyłem, że jednym z krytycznych czynników, aby osiągnąć sukces w jakiejkolwiek dziedzinie, jest poczucie ‚MOGĘ’.

Jaka jest szansa, że gdy ktoś wierzy, że nie może czegoś zrobić – że osiągnie w tym sukces? Zerowa!

Dopóki Twój umysł nie zaakceptuje, że coś jest możliwe, nie zaprowadzi Cię do tego miejsca.

Dlatego dopóki ktoś nie wierzy w to, że coś jest dla niego, że może czegoś dokonać, coś doświadczyć, zdobyć – nic takiego się nie wydarzy.

Jednak gdy ktoś uwierzy, że może czegoś doświadczyć, że coś jest dla niego dostępne – pozostaje tylko kwestią czasu i chęci, aż to osiągnie.

Gdy natomiast osoba doświadczy tego, w co wcześniej wierzyła, że jest możliwe – pojawia się w niej poczucie pewności, że jeżeli doświadczyła tego chociaż jeden raz, to może to znów powtórzyć.

Dlatego dążę w kursach do tego, co usłyszałem od Pawła – aby kursant doświadczył na własnej skórze, że to jest możliwe (najpierw musiał uwierzyć, że to jest dla niego, inaczej nie wziąłby w nim udziału).

Gdy już raz doświadczył, że jest w stanie przełamać się, zagadać, swobodnie rozmawiać czy umówić się z obcą dziewczyną/kobietą, to zyskuje wewnętrzne poczucie pewności, że to jest możliwe i jeżeli zechce, znów może do tego doprowadzić.

Co natomiast mają zrobić te osoby, które mają poczucie ‚nie mogę’, ‚to nie jest dla mnie’, ‚nie poradzę sobie’?

Wyjście wiedzie przez zrozumienie zasadniczej sprawy – to Ty decydujesz czy coś jest dla Ciebie i czy z czymś siebie poradzisz, czy nie. To Ty decydujesz czy coś jest łatwe czy trudne.

To tylko i wyłącznie od Ciebie zależy czy możesz coś zrobić czy może nie. Nawet jeżeli ktoś powtarza Ci, że coś nie jest dla Ciebie, to dalej Twój wybór.

Jeżeli masz poczucie ‚nie mogę’, znaczy to tyle, że kiedyś musiałeś takie stwierdzenie od kogoś usłyszeć (nie urodziłeś się z tym) i zaakceptować, że tak jest.

Kluczem jest zrozumienie, że Ty tylko UWIERZYŁEŚ w to, że czegoś nie możesz (np. mieć szczęśliwego związku czy łatwości w relacjach). Nie jesteś skazany na tą niemoc, możesz anulować tą wiarę i postanowić, że to zrobisz/osiągniesz.

Nikt nie decyduje za Ciebie czy sobie z czymś poradzisz czy nie, to Twoja decyzja. Możesz wybrać, aby sobie poradzić i w końcu sobie poradzisz.

Weekend zakończyliśmy podsumowaniem w niedzielę, podczas którego wytyczyliśmy plan jego dalszego rozwoju i umówiliśmy się, że będzie cyklicznie informował o postępach, a po kilku miesiącach spotkamy się ponownie, aby dalej rozwijać jego umiejętności.

Dziękuję za zaufanie, życzę swobodnych relacji i dynamicznych postępów!

PS. Jeżeli chciałbyś odbyć podobny kurs nad morzem, masz dwie opcje:

1. 3-dniowy kurs indywidualny (dowolny termin)
2. 4-dniowy męski obóz (tylko cztery terminy w roku – lipiec + sierpień)

I w jednym i drugim przypadku czeka Cię ogrom wiedzy, wrażeń i praktyki. W razie jakichkolwiek pytań, pisz śmiało!

Trzymaj się!
Kamil