I to było kluczowe olśnienie. W jednym momencie zrozumiał esencję tego, czego uczę od kilkunastu lat.
Gdy koncentrujesz się na numerze, to idziesz z nastawieniem aby coś wziąć/dostać.
Wychodzisz z pozycji kogoś kto ma brak, komu czegoś brakuje. To Cię sabotuje.
Co z siebie dajesz, gdy idziesz po to, aby dostać? Nic. Wnosisz do interakcji brak.
Więc co wraca? Jeszcze więcej braku (oporu, frustracji).
A gdy odpuściłeś to wszystko, co chciałeś wziąć/dostać i koncentrujesz swoją uwagę na budowaniu połączenia, na poznaniu się, na niej (a nie na sobie), to skupiasz się na dawaniu, a nie braniu.
Masz kompletnie inną intencje, chcesz realnie wnieść coś w tę rozmowę, w jej życie i dlatego dzieje się magia (np. umawiacie się, chociaż nie to było celem; idziecie na randkę, choć nie miałeś tego w planie; dostajesz numer, chociaż o niego nie prosiłeś itp – widziałem tę ‚magię’ setki razy).
A gdy jest przysłowiowe ‚parcie na numer’, to nie chcesz niczego wnieść, tylko zabrać/dostać i efektem jest frustracja.
Jednak tego trzeba doświadczyć, samo przeczytanie o tym, nawet gdy logicznie się to rozumie, nic nie da.
On również powiedział, że logicznie zdawał sobie z tego mechanizmu już od dawna sprawę. Słyszał to zarówno podczas naszego szkolenia w Sopocie kilka lat temu, jak wielokrotnie czytał w moich wpisach. Jednak ‚kliknęło’ dopiero wtedy, gdy tego doświadczył.
Dopiero wtedy nastała prawdziwa jasność, w końcu tego doświadczył.
Stąd słowa, które zacytowałem na początku: To jest proste, to samo płynie..
I do tego potrzebna jest wewnętrzna gotowość. Gotowość aby odpuścić tę gonitwę za numerami, gotowość aby odpuścić to pragnienie zysku.
Bardzo się cieszę, że tego doświadczył!
Tego już mu nikt nie zabierze, ma punkt referencyjny do którego może wracać.
Rozumie też na czym polega ten proces, czyli aby ten stan był stały, aby miał cały czas tak, jak wczoraj podczas dnia, ma jeszcze zadanie domowe do odrobienia.
Chodzi o zrobienie porządku z emocjami, które w sobie trzyma i które go sabotują. Głównie poczucie winy i lęk.
Jednak najważniejsze, to że doświadczył co się dzieje, gdy człowiek zmieni nastawienie, z jakim działa.
Nie da się inaczej, nie ma co się czarować, że mięśnie, samochód czy cokolwiek innego zaprowadzi do wewnętrznej swobody. To tzw. magiczne myślenie.
Zmiana zachodzi zawsze z wnętrza na zewnątrz.
Czyli najpierw zmienia się nastawienie (odpuszczam numer i chęć zrobienia wrażenia oraz koncentruję się na połączeniu, na niej, na dodaniu czegoś od siebie)
W efekcie zmienia się to, co mówisz, jak mówisz i jak się zachowujesz.
I w efekcie poprzedniego, masz inne efekty, niż do tej pory.
To jedyna prawdziwa droga, aby cokolwiek zmieniło się w naszym życiu.